Król Hardecnut (1018–1042), syn króla Kanuta Wielkiego, przejął władzę w Anglii w listopadzie 1035 roku. Kroniki mówią o nim mało życzliwie, nie dokonał niczego znaczącego, a swych anglosaskich poddanych nie traktował dobrze.
Po przejęciu tronu nałożył olbrzymie podatki i kontrybucje. Los rodu Godwina, chociaż silnego i majętnego, nie był oczywisty. Szczęśliwie Hardecnut 8 czerwca 1042 roku niespodziewanie zmarł w trakcie zabaw weselnych w Lambeth. Do dziś nie jest jasne, co było przyczyną jego śmierci.
Od 1013 roku, czyli od prawie 30 lat, w Normandii przebywał przyrodni brat Hardecnuta – Edward. Mieli wspólną matkę, Emmę (ok. 988–1052), która po śmierci Ethelreda Bezradnego poślubiła Kanuta Wielkiego. Edward zapewne nadal przebywałby w Normandii, gdyby nie wezwano go na dwór Hardecnuta.
Gdy Edward przybył na miejsce, jego brat zmarł. Dzięki temu zbiegowi okoliczności królem został człowiek bez zaplecza politycznego, wojska ani wielkiego majątku. Odziedziczył władzę w kraju całkowicie sobie obcym, gdzie musiał dopiero zbudować swoją pozycję. Godwinowie, jako jeden z trzech najsilniejszych rodów, wykorzystali sytuację i ich pozycja nie osłabła.
Harold Godwinson miał już około 20 lat, jego ojcu udało się utrzymać dobre stosunki z nowym królem. Tak jak wcześniej Kanut z Danii, Edward z Normandii sprowadził na ziemie angielskie zaufanych ludzi. Nie należy się dziwić, że stopniowo zastępował nieznanych sobie wpływowych dostojników przyjaciółmi z czasu pobytu w Normandii i szukał sposobności umniejszenia znaczenia najsilniejszych angielskich arystokratów.
Kiedy brat Harolda, Swen, porwał i uwięził przełożoną klasztoru Leominster, ponoć z zamiarem ożenku, król zdecydował się (po roku) na wygnanie Swena, a także pozbawienie go tytułów i majątku. Sygnał zarówno dla rodu Godwinów, jak i innych wysoko postawionych był jasny.
Nie wiadomo, czy zajście w Dover z udziałem hrabiego Eustachego z Boulogne, gościa króla, było prowokacją, czy też przejawem wybujałej arogancji. Eustachy, normandzki przyjaciel króla, odwiedził Edwarda w lecie 1051 roku i w drodze powrotnej do Normandii pozwolił sobie na tyle obcesowo żądać noclegu i prowiantu, że doszło do poważnych burd.
Król nakazał Godwinowi, ojcu Harolda, srodze skarcić miasto, na co ten nie przystał. Wobec jawnego buntu Edward skazał Godwina na banicję, jednak w odpowiedzi Godwin stanął ze swym wojskiem pod bramami Gloucester. Rychło naprzeciw wyszły wojska Leofrica i Siwarda – silnych earlów północy. Zrobiło się niezręcznie, sytuacja była patowa, nikt nie chciał walki. Po negocjacjach każdy wrócił do siebie.
Ekspedycja ostatecznie okazała się dla Godwinów niekorzystna, poparcie dla rodu zmalało na tyle, że królowi udało się ich wygnać z kraju. Niebawem jednak powrócili zbrojnie i po serii potyczek niemal udało im się odzyskać dawną pozycję, a król Edward zdecydował się na ugodę. W kolejnych latach, dzięki wykorzystywaniu okazji i przemyślnym posunięciom, ród znacznie wzmocnił swą potęgę.
Nie jest do końca jasne, dlaczego Harold zawitał w Normandii. Zjawił się tam w 1064 roku. Jedna z wersji mówi, że niekorzystne wiatry zepchnęły statek Harolda ku przeciwnym wybrzeżom kanału La Manche, kiedy zapragnął udać się na ryby. Tam zatrzymał go pomniejszy hrabia Ponthieu, który miał nadzieję na okup, jednak sytuacja przerosła lokalnego przywódcę i tak Harold trafił na dwór liczącego się już wtedy księcia Wilhelma. Historia spisana przez późniejszych zwycięzców każe nam wierzyć, że przysiągł na święte relikwie poprzeć starania Wilhelma o tron. Wspólnie wyprawili się przeciwko księciu Bretanii, ale nie wiemy, czy przypadli sobie do gustu. Harold spokojnie wrócił do domu.
5 stycznia 1066 król Edward zmarł nękany chorobą. Już wcześniej było widać, że jego chwile są policzone. Jeszcze za życia króla Harold podjął działania mające zagwarantować mu szybką koronację – zdobył poparcie wpływowych osób i przekonał nieprzekonanych. Harolda koronowano niemal od razu po śmierci Edwarda Wyznawcy, a jego racje zostały wcześniej uznane przez zgromadzenie tanów. Wcześniej, w miarę jak stan zdrowia Edwarda się pogarszał, Harold stopniowo przejmował zarządzanie sprawami kraju. Miał niezbędne doświadczenie, cierpliwość i zdolności, by zdecydować się na przejęcie władzy. W chwili śmierci króla był niepozbawionym zmysłu strategicznego, 40-letnim mężczyzną, który zdążył zaznajomić się zarówno ze sztuką wojenną, jak również z rozgrywkami pomiędzy prominentnymi dostojnikami. Poważne kłopoty nadciągnęły jednak równie błyskawicznie, jak nastąpiło zajęcie tronu.